Wiosna pod znakiem kwarantanny – kto by pomyślał, że ten rok tak dziwnie się zacznie … Należysz może do szczęśliwych posiadaczek ogródka, tarasu albo chociaż niedużego balkonu? Ja nie wiem, jak przetrwałabym przymusową izolację, gdyby nie możliwość wyjścia na ogród, rozprostowania kości i odetchnięcia wiosennym powietrzem. Ogródek to też niewyczerpane źródło pracy, lekcja pokory i cierpliwości, bo na efekty trzeba zwykle trochę poczekać. Ale jak mawiała Audrey Hepburn, „to plant a garden is to believe in tomorrow”, dlatego warto dziś włożyć odrobinę wysiłku, żeby jutro było pięknie.
Zapraszam Cię do mojego przydomowego, wiosennego zakątka 🙂 Nieduże patio ze starej cegły to nasze najnowsze „dzieło”. Mąż pracował nad nim w pocie czoła zeszłej jesieni, a ja dzielnie pokrywałam cegły wodoodpornym impregnatem przed ułożeniem. Praca zespołowa szła nam jak zwykle doskonale i dzięki temu już od wczesnej wiosny możemy wygrzewać się na słońcu i korzystać z przyjemnej pogody.
Krzesełka w stylu bistro kupiłam w Ikei, kiedy jeszcze mieszkaliśmy na czwartym piętrze w bloku, z myślą o mikroskopijnym balkoniku, który wtedy mieliśmy. Teraz odświeżyłam je farbą w jasnoszarym kolorze i przydały się jak znalazł. Do kompletu mamy stoliczek z wyjątkowej urody ciężką, żeliwną podstawą przywiezioną ze staroci. Blat powstał ze starych desek i po przemalowaniu prezentuje się całkiem sympatycznie. Bardzo lubię dawać starym przedmiotom nowe życie – czasem w takiej postaci, w jakiej do mnie trafią, a czasem po drobnej metamorfozie. A jeszcze większą frajdę sprawia mi łączenie rzeczy vintage z nowymi. I jedne i drugie bardzo zyskują w swoim towarzystwie. Ale najbardziej fascynujące jest w tym wszystkim to, jak niewielkim nakładem pracy i finansów można stworzyć coś, co jest tylko nasze, wyjątkowe i niepowtarzalne. Coś, co ma duszę. Jestem ogromnie ciekawa, czy Ty też masz takiego bzika na punkcie przerabiania, odnawiania i upiększania?
Nasz wiosenny zakątek będzie jeszcze piękniał z czasem. W wolnej chwili przeglądam Pinterest w poszukiwaniu inspiracji i znając życie, na pewno wkrótce trafię na coś ciekawego. Znasz to uczucie, kiedy jakiś pomysł tak Cię zachwyci, że po prostu MUSISZ go jak najszybciej zrealizować? 🙂
Na razie chcę się nacieszyć domowymi dodatkami, które w otoczeniu zieleni prezentują swoje nowe oblicza i zastosowania. Wynoszę na zewnątrz koszyki, osłonki na doniczki, tace, tekstylia. Właśnie odkrywam zalety miniszklarni Lene Bjerre i jej nieograniczony potencjał dekoracyjny.
Życzę Ci wielu ogrodowo-balkonowych inspiracji i pięknej wiosny, gdziekolwiek będziesz się nią cieszyć 🙂