Witam Cię w drugim odcinku poradnika DIY o odnawianiu starego krzesła w stylu ludwikowskim. Pozostałe posty z tej serii możesz przeczytać tutaj:
Tapicerowanie krzesła ludwikowskiego
Metamorfoza krzesła ludwikowskiego
Dla przypomnienia, moje krzesło w stylu ludwikowskim przed rozpoczęciem metamorfozy wyglądało tak:
Usunęłam już starą, niepasującą do mojej koncepcji tapicerkę, którą było obite krzesło. Zostawiłam piankę tapicerską i flizelinę znajdujące się pod tkaniną obiciową, ponieważ były w bardzo dobrym stanie. W ten sposób przygotowałam krzesło do oczyszczenia ze starej powłoki.
W drugiej części cyklu o odnawianiu mebli zajmę się drewnianą ramą. Nie wymaga ona naprawy ani wzmocnienia, ale chcę pozbyć się kryjącej lakierobejcy, która wywołuje u mnie zgrzytanie zębów 😬
Tutaj mam dwie możliwości: pokryć drewno preparatem zwiększającym przyczepność farby i pomalować na dowolny kolor (na przykład farbą kredową, kazeinową lub mineralną do drewna) albo usunąć starą lakierobejcę, żeby odsłonić surowe drewno.
Wybieram drugą opcję. Szlifowanie ręczne nie wchodzi w grę, bo jest zbyt pracochłonne, szlifierka nie poradzi sobie z rzeźbieniami, a piaskowanie to dodatkowy koszt i logistyczne utrudnienie (taka usługa nie jest w mojej okolicy łatwo dostępna).
Na szczęście jest jeszcze inne wyjście. Sięgam po preparat do usuwania starych powłok V33 dedykowany do drewna. Środek ten ma postać żelu. Nakłada się go pędzlem, który po skończeniu pracy można łatwo wyczyścić wodą. Koniecznie trzeba pamiętać o rękawicach ochronnych, nie zawadzą również okulary. Preparat ma bardzo intensywny zapach, więc najlepiej pracować z nim na zewnątrz.
Czas działania żelu V33 zależy od rodzaju i grubości warstwy substancji, którą pokryty jest mebel i wynosi od 3 do 30 minut. Po tym czasie trzeba usunąć preparat razem ze starą powłoką. W tym celu polecam wełnę stalową nr 2. To naprawdę doskonały produkt do tego zadania! Tniemy ją na mniejsze kawałki i przecieramy posmarowany żelem V33 fragment mebla, aż uzyskamy zadowalający efekt. Wełna stalowa ma dobrą przyczepność, pomaga sprawnie usunąć galaretowatą warstwę i odsłonić surowe drewno.
Małe szpachelki mogą się przydać do oczyszczania szczelin i rzeźbionych elementów.
Pod warunkiem, że nie mamy do czynienia z wyjątkową grubą warstwą (lub kilkoma warstwami) farby rozpuszczalnikowej, powłoka powinna zejść po pierwszym razie. W razie potrzeby można ponownie nałożyć warstwę żelu V33.
Gdy chcesz oczyścić gładką powierzchnię, jak blat stołu czy proste nogi, idzie to bardzo szybko i sprawnie. W takim przypadku wystarczy tylko większa szpachelka lub wełna stalowa. Troszkę więcej uwagi trzeba poświęcić elementom ozdobionym skomplikowanymi rzeźbieniami. Ja zwykle rozkładam sobie pracę na kilka podejść, czyli nakładam preparat V33 na mniejsze fragmenty mebla i tak kawałek po kawałku posuwam się do przodu.
Jeżeli zależy Ci na idealnie gładkiej i oczyszczonej powierzchni drewna, możesz bardzo starannie usunąć wszelkie pozostałości starej farby czy bejcy przy pomocy wełny stalowej i szpachelki. Ja natomiast chcę, żeby drewno wyglądało na lekko postarzone i niejednolite, dlatego pozostawiam w zakamarkach ciemniejsze drobinki, które imitują nagromadzoną z czasem patynę. Podkreśla to rzeźbione zdobienia krzesła i nadaje im głębi. W ten sposób czyszcząc drewno, uzyskuję jednocześnie efekt postarzenia 🙂
Po usunięciu starej powłoki można przetrzeć mebel szczotką i ciepłą wodą.
Na koniec warto odżywić i zabezpieczyć ramę krzesła bezbarwnym woskiem, który pogłębi naturalny kolor drewna. Można też oczywiście pomalować mebel na dowolny kolor (w takim przypadku wcześniej nie woskujemy).
Efekt końcowy usuwania starej powłoki może się różnić w zależności od mebla. Każdy mebel po oczyszczeniu będzie wyglądał inaczej zależnie od wieku, rodzaju drewna, preparatów, jakimi został pierwotnie pokryty. Dlatego skutek zabiegów oczyszczających drewno może stanowić niespodziankę 🙂 Jeśli jednak mebel w obecnej postaci i tak nie spełnia Twoich oczekiwań, warto zaryzykować i sprawdzić, co kryje się pod jego powłoką 🙂 Przed rozpoczęciem usuwania starej farby przy pomocy specjalnego preparatu do czyszczenia drewna zawsze warto wykonać test na małym fragmencie gdzieś z tyłu mebla.
A tak wygląda oczyszczona i jednocześnie lekko postarzona rama mojego krzesła ludwikowskiego przygotowana do ponownego obicia. Jak się do tego zabrać? O tym przeczytasz na blogu Home&Co. w trzecim poście o metamorfozie starego krzesła 🙂
Może masz do mnie pytania? Albo chcesz podzielić się swoimi doświadczeniami z odnawianiem mebli? Napisz pod tym postem, na pewno odpowiem 🙂